Biegł przed siebie z radością rozrywającą klatkę piersiową. Spod jego łap osuwały się drobne kamyczki i tworzyły śmiertelne lawiny dla umykających w dół mrówek. Biegł przed siebie, a barwny krajobraz tworzył po jego bokach rozmazane plamy wszystkich odcieni świata. Wdychał rześkie powietrze i cieszył się tym, że może. Biegł przed siebie, a w tyle pozostawiał…